25.2.13

Alfred Hitchcock


Mało jest rzeczy, które się pamięta z wczesnego dzieciństwa. Jeszcze mniej tych z okresu przed narodzeniem. Ja znam dwie rzeczy: kiwi i filmy Alfreda Hitchcocka. Moja mama bardzo często mi opowiadała, że będąc ze mną w ciąży niemal codziennie oglądała filmy z serii Alfred Hitchcock Przedstawia i wyjadała łyżeczką miąższ z przekrojonej na pół kiwi.



Kadr z filmu Starsza Pani Znika
Leżąc w łóżku, jedząc plasterki obranej kiwi i oglądając kolejny film Hitchcocka, uświadomiłam sobie, że: historia zatoczyła koło, niedaleko pada jabłko od jabłoni i jaka matka, taka córka (nie, nie jestem w ciąży:).

Moja przygoda z Hitchcockiem, jak już wiecie, zaczęła się dosyć wcześnie. I nie był to jej koniec. Już jako mała dziewczynka chętnie oglądałam jego filmy z dziadkiem (swoją drogą, całkiem podobnym do Hitcha), trochę później, jako nastolatka, wprawiałam moich rówieśników w zakłopotanie, w kółko opowiadając o "starych filmach".

Teraz jest to świetny sposób na inteligentny relaks wieczorami, kiedy wszyscy śpią, ja wykonałam wszystkie zadania na dziś i w końcu mam czas tylko dla siebie. Jedni rozwiązują sudoku, inni czytają skandynawskie sagi (pozdro dla Babci), jeszcze inni po prostu idą spać.

Pewnie większość z Was widziała choć jeden film autorstwa Hitchcocka. Ptaki, Starsza Pani Znika, Zawrót głowy z piękną Kim Novak, Psychoza... To takie filmowe Must See :)



Zachęcam Was do obejrzenia choć jednego odcinka z serii Alfred Hitchcock Przedstawia, lub Godzina z Alfredem Hitchcockiem. Takie krótkie historie z dreszczykiem (brzmię jak moja 70 letnia sąsiadka).
Każdą z nich poprzedza krótki, dowcipny wstęp Hitchcocka.

Za każdym razem, kiedy to oglądam, czuję się, jakbym została przeniesiona w świat Mad Mena. Wszystko jest takie... poprawne. Sukienki wyprasowane, włosy idealnie ułożone (swoją drogą, co one wtedy robiły, że włosy tak lśniły, przecież nie używały silikonów...?).
Sielankowy 50's style American Dream z głęboką rysą. To moja kwintesencja AHP.



Co Wy robicie wieczorami?:)



5 komentarzy:

  1. Niejeden film Mistrza grozy obejrzałam. Z wiekiem ciekawość przerodziła się w zainteresowanie kinem grozy, co spowodowało dzisiejszą tęsknotę za inteligentnym lękiem na srebrnym ekranie. Talent wielki okrutnego człowieka.
    Jestem właśnie dopiero co po sesji zatem wieczorami nadrabiam zaległości w książkach, filmach i muzyce :)
    Ciekawa historia z kiwi i Hitchockiem :)
    Obserwuję i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, strasznie miło mi się zrobiło po przeczytaniu tego komentarza:)

      Usuń
  2. Hmmm przypomniało mi się jak w dzieciństwie wieczorami oglądałam film Ptaki i Psychoza jak na mój dziecięcy rozum były to filmy dość straszne i utkwiły w pamięci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że tylko utkwiły i nic nie skrzywiły...;P

      Czyli H. nie tylko mnie kojarzy się z dzieciństwem;)

      Usuń
  3. polecam najnowszy "Film" - w nim świetny artykuł obnażający ciut mistrza H.

    OdpowiedzUsuń

Dodaj komentarz:)