19.4.13

Spontaniczne


Wolna godzina. Jestem w centrum. Co robię? Idę do centrum handlowego z zamiarem wypicia jakiejś kawy. Na czym się kończy? To chyba nikogo nie zaskoczy...;)




Zaczęło się dobrze- empik i gazeta do czytania podczas sączenia karmelowego frappuccino. Harper's Bazaar- Mimo, że to dopiero trzeci polski egzemplarz, już mogę powiedzieć że jest moją ulubioną gazetą.Moda, design, muzyka, książki. Wszystko podane w przystępnej i bardzo miłej dla oka formie. 


Na drodze po dawkę kawowego orzeźwienia stanęła Sephora i jej kosmiczne przeceny. Muszę jednak przyznać, że byłam silna. Oparłam się pokusie kupienia 30 ml zapachu Tous. Ze sklepu wyszłam tylko z żelem pod prysznic i masłem do ciała o zapachu kwiatu pomarańczy. 

Dodatkowo, po długich konsultacjach dostałam mini słoiczek z kremem Sampar (Krem do twarzy, nadający efekt 3 dniowego weekendu na słońcu;) Używałyście? Znacie? Jak się spisuje przy cerze wrażliwej, suchej i naczynkowej?:)



Po lewej starbucks, na przeciwko Yves Rocher... Żal było nie wejść, tym bardziej po przeczytaniu ogromnej ilości pozytywnych komentarzy dziewczyn z Kejt. Że promocje, gratisy...;)

Kupiłam tylko żel pod prysznic z werbeną- orzeźwiający zapach, w sam raz po treningu. Przy okazji założyłam kartę i... zaczęło się:D

Próbki, gratisy, przeceny, kupony... Mnóstwo tego! Do zwykłego żelu pod prysznic dostałam: zestaw próbek (naprawdę wypasiony), ekologiczną torbę na zakupy, kartę ze sporą zniżką (działa 2 miesiące) i kupon na tusz do rzęs o wartości 50 zł (przy zakupie za min. 8 zł). Wow, Dziewczyny miały rację. Będę tam częściej zaglądać:)


Cetaphil powoli zajmuje sobie miejsce w projekcie denko, potrzebowałam czegoś sprawdzonego do demakijażu. Bioderma to klasyk. Malutkie opakowanie w sam raz do kosmetyczki:)

Małe rzeczy, a cieszą:) Do sephory pewnie wkrótce wrócę po krem do twarzy, bo ten, którego używam teraz- Lumene powoli się kończy. 
Do Yves Rocher muszę zajrzeć w najbliższej przyszłości- te promocje, rabaty i kupony naprawdę uzależniają;)

Do starbucksa oczywiście nie zdążyłam, skończyło się na szybkiej bubble tea w drodze do samochodu...:D





14 komentarzy:

  1. Warto było iść "na kawę" ;) he. Fajne zakupy i fajne dodatki do nich :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ładnie, ładnie :)
    a zniżki, kupony i gratisy yr działają że hoho :D
    ale zazwyczaj naprawę warto tam zaglądać

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny wypad 'na kawę' ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, aż żałuję, że nie mam YR w pobliżu :D

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak nie ma jak kawa :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne zakupy.
    Żałuję, że w mojej bliskiej okolicy nie ma stacjonarnego YR ... ale nadrabiam zamawiając w ich sklepie internetowym ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. He no to zaszalałaś ;) Ten żelpod prysznic musi być świetny ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. w najbliższych planach mam wypad do YR...kusza mnie te wszystkie rabaty ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba też muszę się wybrać na kawę ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. muszę się też wybrać na taką 'kawę' ;d
    wczoraj byłam w Sephorze i kupiłam krem do twarzy oraz roll-on pod oczy - mają teraz naprawdę duże przeceny. jutro chyba się wybiorę do Yves Rocher, skoro tyle próbek i gratisów dorzucają do zakupów :)

    OdpowiedzUsuń
  11. też mam ten żel pod prysznic z YR ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajnie, że zakupy w YR Ci się spodobały :) Tylko uważaj - to wciąga! Mówi Ci to stała klientka od jakichś 6 lat, o ile nie więcej... ;)

    A co do demakijażu to polecam micela z La Roche-Posay. Przez wiele lat byłam fanką legendarnej Biodermy, ale jednak LRP jest lepszy (lepiej zmywa).

    OdpowiedzUsuń

Dodaj komentarz:)